Dango to tradycyjny japoński deser, podawany najczęściej do zielonej herbaty. Bardzo często sprzedawany jest na ulicznych stoiskach, gdzie za niewiele jenów można zjeść pyszne, świeżutkie dango. W Japonii je się je przez cały rok, dodając do kuleczek dodatki sezonowe.
Dango to kluseczki robione z mochiko - mąki ze zmielonego kleistego ryżu oraz wody. W celu zabarwienia oryginalnie stosuje się różne zioła, przyprawy, rzadziej barwniki.
Kluseczki podaje się najczęściej z jakimś sosem lub pastą i są one zazwyczaj słono-słodkie, lekko kwaśne. Dla nas, tj. mieszkańców Europy Środkowej, raczej trudno przełknąć sos składający się z m. in. cukru, białego wina i sosu sojowego. Ma on specyficzny smak, opierający się szczególnie na sosie sojowym, ze względu na jego mocny smak i aromat.
Swoje pierwsze dango postanowiłam zrobić modyfikując oryginalny przepis, bo zamiast słodko-słonego sosu wybrałam sos czekoladowy :) Skoro ma być to deser, to ja wolę na słodko!
Lista zakupów:
Przede wszystkim potrzebujemy mąki z kleistego ryżu, czyli mochiko. Jest to najważniejszy składnik. Wygląda ona tak:
Można ją kupić w sklepie internetowym, do którego link znajdziecie w zakładce linki.
Można ją kupić w sklepie internetowym, do którego link znajdziecie w zakładce linki.
Opcjonalnie można kupić barwniki spożywcze, polewę czekoladową.
Sposób przygotowania:
1. Na początek mieszamy mąkę z wodą. W zależności ile tego potrzebujemy, ile chcemy zrobić kuleczek. Ja robiłam 3 kolory, na każdy użyłam 3 łyżki mąki i dodawałam odrobinę wody, aż utworzyło się ciasto o konsystencji plasteliny. Do uzyskania zabarwienia dodałam niebieski i czerwony barwnik. Czerwonego nieco mniej, by kolor był jaśniejszy, bardziej różowy. Do brązowych kuleczek dodałam odrobinę kakao, słodkiego, ale mimo wszystko kulki stały się nieco gorzkawe, więc nie polecam stosowania kakao do zabarwiania.
Małą łyżeczką porcjujemy sobie ciasto i tworzymy kuleczki. Powinno ich wyjść ok. 10-12 szt. z każdej porcji ciasta.
2. Kuleczki najlepiej wrzucać do gotującej się wody zaraz po przygotowaniu. Trzeba jednak uważać, bo bardzo łatwo je zniekształcić. Ciasto łatwo się formuje i przy niedużym nacisku kuleczki robią się płaskie. Ostrożnie należy też mieszać je w wodzie, by nie przywarły do dna, ale też nie zgnieść ich łyżką.
3. Kiedy wypłyną na wierzch, muszą pogotować się jeszcze ok. 3 minuty. Później możemy przenieść je do miski wypełnionej zimną wodą. Chodzi o to by kuleczki się nie sklejały.
4. Ostatni etap to podanie ich w tradycyjny sposób, czyli nałożenie kuleczek na patyczki (takie do szaszłyków). W zależności od uznania, nabijamy 3-5 kulek na jeden patyczek.
Jak widać wyszły nieco koślawe :P Ale i tak były pyszne! Następnym razem będzie na pewno lepiej.
Dodałam odrobinę polewy czekoladowej i żurawinę. Z tej porcji (3x3 łyżki mąki) wyszło mi ponad 30 kuleczek. Osobiście bardzo mi posmakowały, nie jest to oczywiście bardzo słodka przekąska, mimo dodania polewy czekoladowej i żurawiny, całość była delikatna. Kluseczki w smaku przypominają odrobinę nasze kluski śląskie, ale posmak jest nieco inny i oczywiście są bardziej kleiste.
P.S.
Jeżeli ktoś chciałby spróbować jednego z oryginalnych sosów jakie dodawane są do dango poniżej składniki do przygotowania sosu mitarashi:
- pół szklanki wody,
- 2 łyżki cukru,
- 2 łyżki sosu sojowego,
- 1 łyżka białego wina,
- 1 łyżeczka octu ryżowego,
- 1 płaska łyżeczka mąki ziemniaczanej do zagęszczenia.
Wszystko mieszamy, gotujemy, dodajemy mąkę by uzyskać gęsty sos. Ma on jasno brązowy odcień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz