Sushi to najpopularniejsza japońska potrawa, przyrządzana gównie z gotowanego ryżu z różnymi dodatkami. Takimi dodatkami mogą być: owoce morza, suszone, sprasowane wodorosty (listki nori), warzywa, kawałki ryb, omlety (tamagoyaki) i różne inne wedle uznania.
W zależności od sposobu przyrządzenia, użytych składników, sushi różnią się pomiędzy sobą nazwą. Te najbardziej znane to:
- maki - czyli tak zwane "zawijane":
- futomaki - są to sushi-maki wycinane z większego wałka, kawałki mają średnicę ok. 4cm, a wewnątrz znajduje się więcej jak jeden składnik,
- hosomaki - malutkie wałeczki do 2cm, najczęściej zawierające jeden składnik,
- uramaki - zwijane na odwrót, nori znajduje się w środku wałka z ryżu,
- nigiri - czyli formowane ręką; w dłoni ugniatamy porcję ryżu w taki mały wałeczek, smarujemy wasabi, a na to kładziemy płat ryby,
- oshi - zduszone, formowane w takie prostopadłościany, składniki są przekładane warstwami ryżu,
- tamago - jest to sushi złożone z porcji ryżu i omletu, przewiązane często paseczkiem nori.
- gunkan - czyli mała ilość ryżu, duża ilość składnika, zapakowane w nori,
- temaki - coś jak u nas tortilla, ale wykorzystujemy kwadratowy płat nori i napychamy go czym chcemy, trzeba jeść to możliwie szybko po sporządzeniu, bo nori robi się miękki pod wpływem wody ze składników.
To są oczywiście tylko przykładowe rodzaje sushi, które są najczęściej spotykane, np. w restauracjach sushi. Jest to jednak bardzo kosztowne danie, dlatego też zamiast płacić krocie w restauracji, warto spróbować zrobić sushi w domu.
Sushi maki przygotowuję już od dawna i wcale nie jest to takie trudne, jak mogłoby się wydawać. Akurat to ostatnie sushi było z łososiem i zielonym ogórkiem, ale jeśli czegoś nie lubicie, chcecie więcej, to nie ma problemu, bo dodawanie składników jest bardzo proste. Trzeba tylko pamiętać, by pokroić odpowiednio, np. warzywa i użyć odpowiedniej ilość tak, by wałeczek nam się zamknął w jednej porcji nori.
Na początek lista zakupów :)
- ryż do sushi, WAŻNE! nie może to być zwykły ryż, najlepiej by było napisane na opakowaniu "ryż do sushi" ponieważ zwykły ryż ma inne ziarenka (bardziej podłużne) i po ugotowaniu jest zupełnie inny, nie będzie się kleił, a więc nie uda nam się go odpowiednio zwinąć, ja kupuję najczęściej ryż firmy HOUSE OF ASIA, kosztuje on około 8-9zł, paczka 400g wystarcza (przynajmniej mi) na 2 razy,
- liście nori; są to sprasowane wodorosty, drugi najważniejszy element, tutaj też polecam właśnie tą firmę, bo jest sprawdzona, koszt podobnie jak ryż ok. 9zł, w paczce znajduje się 6 kwadratowych listków, dostępne są też paczki po 12, ale ja takich nie spotkałam, są z pewnością droższe; polecam jednak kupować te mniejsze, dlatego, że nigdy nie wykorzysta się całej paczki na jeden raz, a nori im dłużej leżą tym robią się bardziej suche i tracą swój smak, zapach, robią się jałowe,
- wasabi, trzeci najważniejszy składnik, bo to on nadaje smaku i ostrości; jest to zielony chrzan, jednak jest zupełnie inny niż ten nasz, znany, biały; dostępny w tubkach, koszt ok. 10 zł,
- ocet ryżowy, potrzebny głównie do nadania odpowiedniego smaku ryżu, wystarcza na bardzo długo, koszt ok. 10zł, ewentualnie można używać gotowej zaprawy do ryżu (w podobnych butelkach, choć trudniej dostępna w sieciówkach) koszt ok. 15zł,
- sos sojowy, obojętnie jaki, byle ten ciemny, koszt około 5-6zł za buteleczkę, jest to dodatek, bo sushi można spożywać bez sosu, ale dodaje on nieco słonawego smaku, więc naprawdę polecam, również wystarcza na dłużej,
- wędzony łosoś, trudno podać cenę, bo to zależy ile tego kupimy, na ile porcji nam to jest potrzebne,
- zielony ogórek, najlepiej twardy i nie za gruby, żeby nie miał dużo pestek, bo one są niepotrzebne,
Poza jedzeniem potrzebne nam będą też pałeczki (chyba, że jecie palcami, widelcem nie bardzo, bo ryż się klei) i przede wszystkim MATA BAMBUSOWA do zwijania wałków.
Za pierwszym razem kupiłam cały zestaw do sushi (kiedyś były w Biedronce, firmy TOKYOTO) i to jest wg mnie dobry pomysł, ponieważ można sporo zaoszczędzić. W takim zestawie mamy prawie wszystko co jest nam potrzebne: ryż, nori, ocet ryżowy, sos sojowy, wasabi, matę, pałeczki. W dodatku produkty jak sos sojowy, ocet ryżowy, wasabi, mata, nawet pałeczki, posłużą nam jeszcze bardzo długo, ponieważ tego nie wykorzystuje się wiele.
Zestaw wygląda tak:
Kosztuje około 30 zł. Ale tak jak wspomniałam, część rzeczy będzie nam służyła wiele razy.
Wtedy dokupujemy tylko łososia, ogórka i nie kosztuje to aż tyle.
Sposób przygotowania:
Przepis z wykorzystaniem 200g ryżu, 3 liści nori, dla ok. 2-3 osób.
1. Na początek gotujemy ryż. Bardzo często na opakowaniu jest dokładny przepis, jak to zrobić dobrze. WAŻNE by opłukać wcześniej ryż! 3-4 razy, aż woda przestanie być biała. Następnie wrzucamy go do garnka i zalewamy wodą. Na szklankę ryżu, przypada 1,5 szklanki wody. Tylko tyle, bo ryż ma ją całkowicie wchłonąć.
Najpierw trzeba go zagotować, a potem na małym gazie jeszcze potrzymać, aż będzie miękki i aż wchłonie nam całą wodę. W garnku ma pozostać tylko lepki ryż, nic nie odcedzamy, nie wylewamy.
2. W międzyczasie na małym gazie i w malutkim garnku, przygotujemy ocet ryżowy. Na te 200g ryżu wlewamy około 2 łyżki octu ryżowego, 3 łyżeczki cukru. Jeśli nie lubicie sosu sojowego możecie dodać szczyptę soli dla smaku. Całość mieszamy na malutkim ogniu, aż cukier się rozpuści. NIE GOTUJEMY TEGO. Jak już nam się cukier rozpuści, zakręcamy gaz, a zawartością garnuszka polewamy ugotowany ryż. Mieszamy dokładnie by całość ryżu przeszła tym kwaśnym posmakiem.
Jeśli go teraz spróbujecie może być kwaśny, ale nie martwcie się, później tego wcale się nie odczuwa.
3. Następnie musimy ryż ostudzić, ma być letni, taki, że jak go weźmiecie do ręki, to nie parzy, ani nie jest za ciepły.
Uwaga: zbyt ciepły ryż spowoduje, że nori szybko miękną, a w dodatku wydzielają specyficzny zapach, który nie każdemu się podoba.
4. Jak już mamy letni ryż, zabieramy się za obranie ogórka i pokrojenie go w plastry, jak frytki :) mają być takie długie i wąskie. Część z pestkami wycinamy, bo nie jest nam potrzebna, można ją zjeść. Łososia też należy pokroić, albo po prostu porwać na kawałki.
5. Kładziemy matę bambusową na blacie, a na niej listek nori. I teraz w zależności czy chcecie większe czy mniejsze kawałki sushi, bierzemy całość lub połowę listka. Na początek lepiej weźcie cały, łatwiej zawinąć te większe.
Patrząc w ten sposób na waszą matę zaczynacie układać ryż od środka. Warstwa na pół centymetra jakoś, tak by nie prześwitywał za bardzo listek. Zapełniacie większą część listka nori, zostawiając tylko marginesy na górze i na dole.
Jak się dobrze przypatrzycie, na waszych listkach są takie linie poziome i często one właśnie wyznaczają dobry zakres tego marginesu. Tak na około 1,5cm zostawiamy z góry i z dołu puste, aby potem nam się to ładnie zamknęło.
6. Ryż już mamy, to teraz składniki. To co chcecie, a w moim przypadku łosoś i ogórek układamy wzdłuż krawędzi ryżu. Poniżej macie schemat :)
7. No to teraz przed wami najtrudniejsza część. Trzeba to wszystko łanie zwinąć. Tak jak pokazane wyżej, kiedy już ułożymy wszystkie składniki zaczynamy zawijać listek RAZEM Z MATĄ. Przytrzymujemy palcami matę i staramy się zamknąć składniki wokół ryżu. Lekko dociskamy matę na całej długości, a potem podwijamy jej dolą część (tą co dotyka ryżu) i zawijamy dalej aż do końca listka. Cały rulon w macie najlepiej jeszcze lekko docisnąć, a dla pewności i tego, że się nie rozwinie, krawędź listka nori, gdzie nie było ryżu (powinna być sucha) możemy zwilżyć wodą, dzięki czemu sklei się ona z resztą wałka. W tym celu zanurzamy palec w wodzie i przejeżdżamy wzdłuż krawędzi, a potem dociskamy lekko nori.
Nie martwcie się tym, jak na końcach nori macie za mało, lub a dużo ryżu, bo te skrajne kawałki są raczej nie na pokaz :) Nigdy mi nie wyszło tak, że były ładne, tak jak te wycinane z dalszej części rulonu.
8. Mając już zawinięty pięknie wałeczek możecie być z siebie dumni :) Teraz pozostaje go pokroić na kawałki o grubości około 2 cm. Najlepiej jak najostrzejszym nożem, szybkimi ruchami, bo ryż jest lepki i przykleja się do noża. Ja zwykle jak kroję, to co jakiś czas opłukuję nóż, by nie miał tego ryżowego osadu. Łatwiej się wtedy kroi.
Gotowe kawałki układamy na talerzyku.
Najlepiej jeść je z sosem sojowym za pomocą pałeczek i od razu po przygotowaniu. Później robią się coraz bardziej suche.
Na ostatnim zdjęciu są takie małe kawałki (hosomaki) robione były z połowy listka nori. Jednak ich zawijanie jest znacznie trudniejsze więc na początek lepiej weźcie sobie cały listek. Wiadomo raz wychodzi lepiej, raz gorzej, ale im więcej razy się próbuje tym lepiej :)
Japończycy powiedzieli by teraz:
いただきます! (itadakimasu)
mówią to do każdego posiłku, zamiast naszego "smacznego" oznacza to "zjedzmy" :)
Czytam jak zrobić sushi i od razu mam na nie ochotę. Ale obiad sobie robię i muszę się zadowolić gołąbkami, ale z pewnością skorzystam kiedyś z tego co tu napisałaś :33 Pozdrawiam bardzo cieplutko ^^
OdpowiedzUsuń